Zapadł prawomocny wyrok w sprawie TVN24. Telewizja musi sprostować informacje na temat rejestru pedofilów, które zostały podane w programie „Czarno na białym”. Proces stacji wytoczyło Ministerstwo Sprawiedliwości. Jakie nieprawdziwe informacje przedstawiło TVN24?
Sprawa jest poważna, bo Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał bezzwłoczne przedstawienie sprostowania na antenie telewizji i oddalił wniosek stacji o wstrzymanie wykonania wyroku.
Telewizja @tvn24 na mocy prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie musi sprostować nieprawdziwe informacje na temat rejestru pedofilów podane w programie „Czarno na białym”. Wyrok zapadł po procesie wytoczonym stacji przez @MS_GOV_PLhttps://t.co/gQbD4CIZYy
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) August 7, 2020
Chodzi o informacje zawarte w programie „Czarno na białym” z 1 października 2018 roku. Poinformowano wtedy, że podział Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym (tzw. rejestru pedofilów) na część jawną i niejawną był efektem działania Ministerstwa Sprawiedliwości. O tym podziale przesądzono jednak w czasie prac parlamentarnych.
– W dodatku mimo wielokrotnych publicznych wyjaśnień, sprostowań i komunikatów Ministerstwa Sprawiedliwości, telewizja TVN24 powielała kłamstwa, jakoby w rejestrze pedofilów celowo ukryto czy pominięto księży. W rzeczywistości zamieszczenie danych osoby skazanej za pedofilię w rejestrze, zarówno w części jawnej, jak i niejawnej, zależy wyłącznie od kwalifikacji czynu dokonanej przez sąd i zawartej w wyroku – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie.
Wcześniej ministerstwo wygrało proces z portalem Wyborcza.pl, który także musiał sprostować nieprawdziwe informacje na temat tego rejestru.
– Rejestr pedofilów funkcjonuje w sposób automatyczny – trafiają tam skazani na podstawie wyroków sądów, konkretnych artykułów i paragrafów Kodeksu karnego, zgodnie z ustawą z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, na mocy której wprowadzony został Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Nie miała i nie ma znaczenia profesja skazanego czy przynależność do jakiejś grupy społecznej – tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości.
Fot. Pixabay