Prezydent Andrzej Duda ocenił minioną kampanię wyborczą. W wywiadzie dla „Sieci” opisał swoje wrażenia wyborcze. Prezydent zdradził, czy kampania wyborcza go zmęczyła. Nie zabrakło również odwołania do Boga.
Jak przyznał prezydent, to była najdłuższa kampania wyborcza w historii. Pojawił się też koronawirus. Dla Andrzeja Dudy były to niezwykle intensywne miesiące.
– Przesunięcie kalendarza wyborczego ma swoje konsekwencje także w tym wymiarze, bo w sierpniu mamy niezwykle ważne rocznice Powstania Warszawskiego i Bitwy Warszawskiej, których nie mógłbym opuścić, bez względu na zmęczenie. Po wyborach udało się więc nieco odespać, było kilka dni mniej obciążonych, ale urlopem tego nazwać nie można – stwierdził prezydent w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”.
Duda stwierdził, że ma naturę człowieka, który nie schodzi pod presją. Nie obawiał się zmęczenia. Potraktował to jako zadanie do wykonania.
– Zawsze mówiłem to córce, gdy denerwowała się, czy zda jakiś trudny egzamin. „Uczyłaś się? Pracowałaś ciężko? Tak. To się odpręż, reszta w rękach Opatrzności, najważniejsze, że zrobiłaś swoją robotę” – wspomniał.
Prezydent wspomniał, że miał taki jeden dzień w kampanii, gdy zaplanowano mu osiem spotkań i sześć razy zlał go deszcz. Dodał, że kampania to jest dla każdego polityka moment bitwy i weryfikacji, czy nadaje się do objęcia najwyższego urzędu w państwie.
Powiedział również, że Polskę zna dobrze, bo nigdy nie dał się nigdy zamknąć w Pałacu Prezydenckim. Cały czas był blisko ludzi, więc nie miał poczucia, że odkrywa nieznane lądy.
– Było wiele pięknych momentów, wzruszających nawet. Starałem się też patrzeć na tę kampanię z pozytywnej strony, doceniać piękno krajobrazu, pól, łąk, lasów, pięknych miasteczek, wsi, wspaniałych ludzi. Zawsze lubiłem spotykać się z ludźmi – to mi dodaje energii. Traktowałem to jako dar, szukałem psychicznego wytchnienia w pozytywnym nastawieniu. Fizycznie było to męczące, ale nie powiedziałbym, że aż tak dewastujące, jak pięć lat temu, mimo iż wtedy byłem jednak młodszy – stwierdził.
Dodał, że teraz bardziej o niego dbano. Uznał, że to korzyść z kandydowania jako urzędujący prezydent. Wadą były jednak większe wymogi ochrony. Pięć lat temu prezydent miał regularnie po sześć wystąpień dziennie, w tej kampanii było ich trochę mniej. Za to najgorsza, jak stwierdził Andrzej Duda, była rozwlekłość tej kampanii.
Zobacz także: Andrzej Duda ruszył na pomoc. TEN gest jest godny podziwu
Fot. prezydent.pl