Co za historia! Policjant świetnie bawił się na własnym weselu. W pewnej chwili dostrzegł coś niepokojącego. Bez chwili zastanowienia opuścił zabawę i ruszył na pomoc!
Starszy posterunkowy Paweł Bartnik na co dzień jest policjantem Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego Komisariatu Policji w Kraśniku, a po służbie – druhem Ochotniczej Straży Pożarnej w Liśniku Dużym.
W niedzielę bawił się na własnym weselu w remizie strażackiej w Godziszowie. Jeden z gości poinformował pozostałych bawiących się o tym, że pali się sąsiedni dom jednorodzinny.
– Pan młody błyskawicznie zawiadomił służby ratunkowe i wraz z kolegami ochotnikami będącymi na weselu, ruszył do gaszenia pożaru. W remizie zawyła syrena strażacka. Po przybyciu na miejsce ustalił czy w domu nie ma osób poszkodowanych. Z weselnikami wyłączyli prąd w domu – podała Policja.
Dym unosił się coraz silnej, a brakowało sprzętu do gaszenia. Podjęto więc decyzję o użyciu wody ze studni, która znajdowała się na posesji. Pożar gaszono za pomocą… węża ogrodowego. Dzięki temu płomienie nie strawiły całego domku. Na miejscu pojawiła się straż i dogasiła pożar.
Po zakończeniu akcji policjant wrócił na wesele. Panna młoda i goście byli pod wrażeniem jego postawy.
Zobacz także: DRAMAT na środku autostrady! Pięciolatek leżał…
Fot. Pixabay