Ukraiński operator energetyczny Ukrenerho całkowicie wstrzymał we wtorek dostawy prądu dla zajętej przez separatystów prorosyjskich części obwodu ługańskiego na wschodzie kraju. Przyczyną są ogromne długi za zużytą przez nich energię.
Dostawy wstrzymano po północy. Od prądu odcięty został między innymi Ługańsk, „stolica” samozwańczej, separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), a także Ałczewsk i Perewalsk. W godzinach porannych media rebeliantów podały, że w Ługańsku dostawy wznowiono.
Wiceminister ds. terytoriów okupowanych Heorhij Tuka oświadczył wcześniej, że zadłużenie ŁRL i Donieckiej Republiki Ludowej wobec ukraińskich elektrowni wynosi łącznie 11 mld hrywien (ok. 1,6 mld złotych). Nie wykluczył także, że separatyści będą otrzymywali prąd z Rosji.
„Istnieje nitka, która prowadzi z Rosji do obwodu ługańskiego, jednak jej moce nie są wystarczające, by zapewnić dostawy prądu dla ludności i przedsiębiorstw. Według naszych szacunków prąd z Rosji wystarczy jedynie dla potrzeb mieszkańców regionu”.
Tuka wykluczył jednocześnie możliwość wybuchu protestów na zajmowanych przez separatystów obszarach. „Od ludzi, którzy nie mają ani doświadczenia protestów, ani nie chcą ryzykować życiem, trudno oczekiwać powstania”.
PAP
kd