10-letni chłopiec spadł z roweru. Jego zrozpaczona matka nie miała czasu na zastanawianie się. To był dramatyczny krok, bo wsiadła do auta i…
Policjanci z Wałcza asp. szt. Kamil Wieczorek i asp. Zbigniew Gucze wracali z akcji nieoznakowanym radiowozem. Wtedy wyprzedził ich osobowy seat. Jego kierowca jechał z nadmierną prędkością. Funkcjonariusze ruszyli za samochodem i zatrzymali go do kontroli drogowej.
Za kierownicą siedziała kobieta, a w aucie znajdowało się też dziecko, które potrzebowało pomocy lekarskiej. 10-latek spadł z roweru.
Policjanci nie mieli wątpliwości, co mają robić. Polecili kobiecie jechać za nimi. Pomogli jej w bardzo szybkim dotarciu do szpitala. Chłopiec trafił pod opiekę lekarzy.
Kobieta przesłała do lokalnej gazety podziękowania dla mundurowych.
– Zachowanie policjantów było ich normalnym codziennym odruchem nie tylko z racji noszenia munduru, ale też odruchem ludzkim, jakiego oczekuje się od każdego człowieka, kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Policjanci nie szukają poklasków. Niesienie pomocy drugiemu człowiekowi to ich rola w codziennej służbie. Często w trakcie pełnienia swoich obowiązków słyszą słowo „dziękuję”, które jest dla nich bardzo ważne w trudnej i ciężkiej pracy – tłumaczą przedstawiciele Policji.
Przypomnijmy o innej sytuacji z udziałem dziecka. Mama wysyłała dziesięciolatka na spacer z psem. Chłopiec wykonał polecenie mamy. Po drodze znalazł pewien przedmiot i przyniósł go do domu. Okazało się jednak, że był to… granat.
Zobacz także: Tancerka „Tańca z Gwiazdami” kusi ustami. Zmysłowe foto
Fot. Pixabay