W sobotę rano w Katowicach kierowca autobusu wjechał w grupę ludzi. Pod kołami pojazdu zginęła 19-latka.
Szokująca nagranie z Katowic szybko pojawiło się w sieci [zobacz tutaj] i wzbudziło niedowierzanie z powodu drastycznego zachowania kierowcy. Mężczyzna bowiem doskonale widział, że przed nim znajduje się grupa ludzi. Najpierw na nich zatrąbił, a następnie wjechał.
Łukasz T. otrzymał zarzut zabójstwa 19-latki, która osierociła dwójkę dzieci [czytaj tutaj] oraz zarzut usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Wobec kierowcy zastosowano 3-miesięczny areszt.

Pierwsze ustalenia mówiły o tym, że Łukasz T. był trzeźwy. Dziś jednak Prokuratura Okręgowa w Katowicach ujawniła wyniki kolejnych badań. Co było we krwi kierowcy autobusu z Katowic?
We krwi podejrzanego stwierdzono obecność leków przeciwbólowych i przeciwdepresyjnych. Badania toksykologiczne wykryły trzy leki – dodał prokurator.
– ujawnił prokurator Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Dalsze badania i ekspertyzy mają ujawnić, czy stosowanie tych leków mogło mieć wpływ na zachowanie mężczyzny.
Warto też wspomnieć, że Łukasz T. tłumaczył iż poczuł się zagrożony obecnością awanturujących się ludzi na drodze. W związku z tym chciał jak najszybciej dojechać do zajezdni, gdzie czułby się bezpieczny. Dlatego ruszył i pojechał po ludziach. To tłumaczenie jednak wydaje się tak nieracjonalne, że kierujący prawdopodobnie był odurzony zażywanymi środkami lub też ma poważne problemy psychiczne.
>>>Mieszkańcy Gdyni byli oburzeni. Zobacz, CO działo się na plaży!
źródło: polsatnews