Jakub Rzeźniczak ze związku z Eweliną Taraszkiewicz ma córkę Inez (ur. 2017). Według relacji kobiety, piłkarz nie utrzymuje kontaktów z córką, jednak zgodnie z prawem, musi łożyć na jej utrzymanie.
W sprawie o alimenty sąd ustalił kwotę świadczenia, jednak zarówno Ewelina Taraszkiewicz, jak i Jakub Rzeźniczak złożyli apelację:
Jak wiemy, wszystko podrożało. Nawet przedszkole w tej chwili kosztuje 2000-2200 zł. Niestety Inez nie dostała się do państwowego. Stąd i ja wniosłam apelację przedstawiając faktury. Ojciec dziecka natomiast uważa, że alimenty, które zasądził sąd pierwszej instancji, są za wysokie i wpędzają go w niedostatek.
– relacjonowała Ewelina w rozmowie z Faktem [więcej tutaj].
Jednak żyjący w „niedostatku” Rzeźniczak, ostatni miesiąc spędził w Miami, gdzie wziął ślub z Pauliną Nowicką. Tak więc styl życia piłkarza zapewne nie przekonał sądu. Właśnie ogłoszono decyzję w sprawie wysokości alimentów.
Jak informuje Fakt, wcześniej Rzeźniczak płacił po 4 tys. zł. miesięcznie na małą Inez. Piłkarz chciał zmniejszenia alimentów, a teraz zapadła decyzja w tej sprawie:
Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie apelacji. Oddalił apelację Jakuba Rzeźniczaka o mniejsze alimenty. Spodziewałam się takiego wyniku i cieszę się, że już jest po wszystkim*
– powiedziała Faktowi Ewelina Taraszkiewicz.
Przypomnijmy, że rodzice powinni w równym stopniu utrzymywać dziecko. Jeśli więc Rzeźniczak daje 4 tys. zł., taką samą kwotę powinna wyłożyć Taraszkiewicz. Do tego dochodzi świadczenie 500+.
Wynikałoby z tego, że miesięczne utrzymanie niespełna 6-letniej Inez wynosi 8,5 tys. zł. czyli średnio 283 zł. dziennie.
Czyżby mała żyła w podobnym „niedostatku” jak jej tata…?
>>>Na bogato! Zgadnij ILE Doda dostanie za występ na Sylwestrze?!
*cyt. fakt.pl