Skandal w Łodzi wstrząsnął społecznością. Grupa przestępcza, kierowana przez 51-letniego fotografa, wyłudziła aż 140 milionów złotych dotacji przeznaczonych na placówki oświatowe.
Sprawa ta, która odbiła się szerokim echem w mediach, rzuciła światło na proceder wyłudzania dotacji, poświadczania nieprawdy oraz prania brudnych pieniędzy. W centrum tych wydarzeń stała grupa osób odpowiedzialnych za prowadzenie szkół niepublicznych.
Cały proces wyłudzania dotacji rozpoczął się w czerwcu 2016 roku, kiedy to członkowie grupy rozpoczęli skomplikowany proceder. W ramach tego procederu, dotacje na placówki oświatowe przyznawane były na podstawie fałszywych informacji zawartych we wnioskach, które obejmowały planowaną liczbę uczniów. W rzeczywistości jednak, liczba ta była zawyżana poprzez wykazywanie osób zmarłych, przebywających za granicą, bądź tych, które nigdy nie uczestniczyły w zajęciach.
Śledztwo, które przeprowadziły Prokuratura Okręgowa w Łodzi oraz Komenda Wojewódzka Policji, objęło pięć szkół niepublicznych na terenie miasta. Cała operacja rozpoczęła się po zgłoszeniu urzędnika z Urzędu Miasta Łodzi, co wskazuje na ważność systemu kontroli w instytucjach publicznych.
Pożar w Warszawie. Ewakuacja 740 osób! [FOTO]
Podczas rozbicia grupy przestępczej, które miało miejsce 7 maja, zatrzymano 25 osób odpowiedzialnych za różne aspekty procederu. Wśród zatrzymanych znaleźli się nie tylko członkowie grupy, ale również ci, którzy werbowali „słupy” do zarządzania spółkami prowadzącymi szkoły oraz ci, którzy ułatwiali działanie grupy poprzez swoje zachowanie.
Wyłudzanie dotacji rozpoczęło się we wrześniu 2016 roku i trwało aż do grudnia 2023 roku. Całkowita kwota wyłudzeń, według ustaleń organów ścigania, przekroczyła 140 milionów złotych. Teraz oskarżonym grozi surowa kara nawet do 25 lat pozbawienia wolności za zarzucane im przestępstwa.
Skandal ten odsłania istotne problemy w systemie nadzoru nad wydatkowaniem publicznych środków na edukację. Konieczne jest wzmocnienie kontroli i procedur, aby zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości oraz aby przywrócić zaufanie społeczne do instytucji oświatowych.
Źródło: tvn24.pl