We Wrocławiu potwierdzono przypadek błonicy u sześcioletniego chłopca, który wrócił z wakacji na Zanzibarze. Dziecko nie było zaszczepione, a jego stan określany jest jako ciężki, lecz stabilny. Równocześnie w szpitalu przebywa dorosły pacjent z podejrzeniem błonicy, który miał kontakt z chorym chłopcem. To pierwszy taki przypadek w Polsce od wielu lat.
Ile osób jest zagrożonych?
Państwowe służby sanitarne podjęły intensywne działania w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się choroby. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) prowadzi dochodzenie epidemiologiczne, koncentrując się na pasażerach trzech międzynarodowych lotów, którymi podróżował zakażony chłopiec. Liczba osób narażonych na kontakt z patogenem może sięgać nawet 500.
Czym jest błonica i dlaczego budzi niepokój?
Błonica (dyfteryt) to choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Corynebacterium diphtheriae. Przenosi się drogą powietrzno-kropelkową i może powodować groźne powikłania, takie jak zapalenie mięśnia sercowego, niewydolność oddechowa czy paraliż mięśni. W przeszłości była jedną z najgroźniejszych chorób zakaźnych, jednak wprowadzenie obowiązkowych szczepień znacznie ograniczyło jej występowanie. Polska od dekad notowała jedynie pojedyncze przypadki, zazwyczaj zawlekane z zagranicy.
GIS działa: szczepienia i antybiotykoterapia
W ramach działań profilaktycznych GIS wdrożył procedury ochronne dla osób, które mogły mieć bliski kontakt z zakażonym dzieckiem. Obywatele Polski, którzy podróżowali tymi samymi lotami, są objęci działaniami sanitarno-epidemiologicznymi, w tym antybiotykoterapią i szczepieniami poekspozycyjnymi. Zarówno chore dziecko, jak i dorosły pacjent w szpitalu otrzymali antytoksynę błoniczą.
Czy grozi nam epidemia?
Eksperci uspokajają, że ryzyko szerokiego rozprzestrzenienia się błonicy w Polsce jest niewielkie, ponieważ obowiązkowy program szczepień zapewnia wysoką odporność populacyjną. Problem pojawia się jednak wśród osób nieszczepionych, których liczba w ostatnich latach rośnie. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego liczba dzieci, które nie otrzymały szczepionki DTP (przeciw błonicy, tłuścowi i krztuścowi), zwiększa się każdego roku.
Zjawisko to wpisuje się w szerszy kontekst spadku zaufania do nauki i instytucji publicznych, co opisywane jest m.in. przez teorię deficytu informacyjnego (tzw. science deficit model). Niechęć do szczepień może być skutkiem dezinformacji oraz braku dostępu do rzetelnych źródeł wiedzy.
Co dalej?
GIS zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a wszystkie osoby narażone na kontakt z bakteria otrzymają odpowiednie zabezpieczenie. Kluczowe jest jednak monitorowanie sytuacji i dalsza edukacja społeczeństwa w zakresie chorób zakaźnych oraz korzyści płynących ze szczepień.
Czy błonica powróci do Europy na większą skalę? Na razie specjaliści twierdzą, że to mało prawdopodobne, jednak sytuacja wymaga stałej czujności.
źródło zdjęcia: https://x.com/GIS_gov/status/1901961126096597329/photo/1
Anna Miller
