To miał być poważny, dyplomatyczny wieczór, ale jeden żart Donalda Trumpa wystarczył, by król Karol III nie powstrzymał się od śmiechu. Podczas uroczystego bankietu na zamku Windsor, w obecności 160 najważniejszych gości, prezydent USA nie tylko mówił o przyjaźni narodów, ale też pozwolił sobie na zaskakującą uwagę. I wtedy wydarzyło się coś, czego nie przewidział nikt… uśmiech monarchy obiegł cały świat.
Najważniejszym punktem wizyty Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii był państwowy bankiet na zamku Windsor. W salach pełnych złota i kryształów zasiedli członkowie rodziny królewskiej, wpływowi politycy i przedstawiciele biznesu. Atmosfera była podniosła. To w końcu niecodzienna okazja, by amerykański prezydent i brytyjski król spotkali się w tak uroczystych okolicznościach.
Karol III przygotował przemówienie, nad którym, jak zdradził jego były autor wystąpień Ian Skelly, pracowano nawet pół roku.
Nasi ludzie walczyli i ginęli razem za wartości, które są nam drogie
– mówił monarcha, podkreślając więzi historyczne.
Jak dwie nuty w jednym akordzie
Gdy mikrofon przejął Donald Trump, ton uroczystości zmienił się na nieco lżejszy. Prezydent USA porównał relacje między narodami do harmonii muzycznej.
Jesteśmy jak dwie nuty w jednym akordzie lub dwa wersy w tym samym wierszu. Określenie szczególne stosunki nie jest wystarczające, aby opisać więź łączącą nasze narody
– mówił.
Słowa Trumpa nagrodzono brawami. Ale to dopiero kolejny fragment jego wystąpienia rozbawił brytyjskiego monarchę.
Król Karol III nie powstrzymał uśmiechu
Być może będzie to moja ostatnia wizyta państwowa w Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie
– stwierdził Trump z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru. Kamery natychmiast uchwyciły reakcję Karola III, który wyraźnie się uśmiechnął.
Choć bankiet miał być pokazem dyplomacji „miękkiej siły”, jak tłumaczy BBC, to właśnie ta krótka, zabawna scena przyciągnęła największą uwagę mediów.
Królewski żart w świecie polityki
Dla jednych to drobny epizod, dla innych sygnał, że nawet w sztywnych ramach protokołu można znaleźć miejsce na ludzkie emocje. Jedno jest pewne: uśmiech Karola III i słowa Donalda Trumpa na długo pozostaną symbolem tej wizyty.
Wiktoria Sikorska
