Jerzy Zelnik podczas rozmowy z dziennikarzem rmf24 Mariuszem Piekarskim, stwierdził, że we wczesnej młodości nabroił aczkolwiek przeprasza za to.
Znany aktor, który nie kryje sympatii do PiS, zadeklarował: „Coś tam w jakiejś wczesnej młodości nabroiłem, ale od tego już się dawno odciąłem. Jak wchodziłem w życie, to widocznie coś niedojrzałego się stało – króciutko, ale jednak. Odpokutuję oficjalnie, bo ja się niczego nie wypieram” – tak skomentował informację, że został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik SB.
„Jeżeli komuś zaszkodziłem, to na pewno ludzkość się dowie, a ja poproszę o wybaczenie. Byłem być może za mało dojrzały politycznie”- mówił dalej Zelnik w rozmowie z dziennikarzem. Oczywiście kiedy dziennikarz dopytywał o szczegóły czy okoliczności rzekomej współpracy znany aktor nie potrafił niczego opisać ani przybliżyć. Odżegnywał się jedynie od swojej przeszłości i ciągle powtarzał, że człowieka z tamtego okresu jakim niewątpliwie był dawno już pożegnał. „Wtedy miałem 18 lat, wchodziłem w życie, więc na pewno jeżeli coś tam nie tak było, to na pewno publiczność będzie wiedziała, bo ja nie lubię kłamać”- zadeklarował.
Mariusz Piekarski z RMF FM pytał, czy jest szansa aby komuś zaszkodził, komuś na kogo donosił. Zelnik odpowiedział: „Mówiłem o koledze z klasy. Tyle wiem… Jeżeli komuś zaszkodziłem, to na pewno ludzkość się dowie, a ja go poproszę o wybaczenie. Byłem być może za mało dojrzały politycznie”.
Cezary Gmyz, dziennikarz „Do Rzeczy”, napisał, że Jerzy Zelnik został zarejestrowany przez Służby Bezpieczeństwa jako „Jaracz”, którego teczka liczy jedynie 35 kart. „Formalnie współpraca Jerzego Zelnika od momentu zwerbowania (16 stycznia 1964 r.) do momentu wyrejestrowania go z sieci agenturalnej (8 sierpnia 1966 r.) trwała ponad dwa lata”- poinformowano na łamach „Do Rzeczy”.
pw
Źródło: www.rmf24.pl