To jedno z bardziej tajemniczych zaginięć ostatnich lat. 10-letnia Andżelika Rutkowska wyszła 21 lat temu z domu dziadków i zniknęła. Od tego czasu nikt jej nie widział i nie wpadł na jej trop. Mimo to policjanci wciąż nie zamknęli sprawy i próbują wyjaśnić to tajemnicze zdarzenie.
Dzień zaginięcia Andżeliki niczym się nie wyróżniał. W Wielkopolsce trwały ferie, a dziewczynka spędzała czas w domu cioci i dziadków. Jej ciocia poszła do lekarza i nie zabrała jej ze sobą. Andżelika ubrała się i wyszła z domu.
Na ulicy spotkała sąsiada, któremu powiedziała, że idzie się przejść. I ślad po niej zaginął. Wszystkie tropy sprawdzane przez policję, okazały się błędne. Dziewczynka dosłownie rozpłynęła się w powietrzu.
Bliscy mimo to nie tracą nadziei. Wciąż chodzą po jasnowidzach i współpracują z policją. Ostatnio policyjny specjalista sporządził portret, tzw. progresję wiekową – być może właśnie tak wygląda teraz Andżelika. Po jego opublikowaniu rozdzwoniły się telefony, a policja sprawdza na nowo wszystkie tropy.
Co stało się z małą Andżeliką? Czy dziewczynka została porwana i żyje, czy może wpadła w ręce jakiegoś mordercy? Mamy nadzieję, że dla spokoju rodziny sprawa ta wkrótce się wyjaśni.
se.pl/ foto: policja