Zegar zagłady został stworzony w 1947 roku przez naukowców skupionych wokół czasopisma „Bulletin of Atomic Scientist”. Ma on w sposób metaforyczny wskazywać jak blisko zagłady znajduje się ludzkość. Wskazówki drugi rok pod rząd pozostają na ekstremalnie wysokim poziomie – od końca dzieli nas już zaledwie moment.
Uczeni ustalają godzinę na zegarze na podstawie wydarzeń, które w danym roku rozgrywały się na świecie. Chodzi przede wszystkim o stosunki międzynarodowe, wojny, próby atomowe itp. zdarzenia. Po 2018 roku specjaliści uznali, że wskazane będzie utrzymanie wskazówek na godzinie 23:58. Północ symbolizuje koniec naszego świata.
ZOBACZ: Koszmar na porodówce: noworodek zaczął płonąć. Wszystko przez błąd lekarzy
Jako główny powód utrzymania wskazówek podano bardzo wysoki poziom napięcia pomiędzy światowymi mocarstwami i realną groźbę konfliktu nuklearnego. Uczeni zwracają też uwagę na zmiany klimatyczne i na trwającą wojnę dezinformacyjną, czyli prawdziwą lawinę fake newsów, które nas otaczają.
Tak blisko zagłady nie byliśmy od roku 1953, to wtedy ostatni raz zegar wskazywał 23:58. Stało się tak po tym, gdy w jednym roku ZSRR i USA przeprowadziły próby jądrowe. Zegar nigdy nie wskazywał godziny bliższej do zagłady. Badacze podkreślają, że utrzymanie drugi rok z rzędu takiej godziny to nie oznaka stabilizacji, a raczej „wielkie ostrzeżenie dla światowych przywódców” i „nową nienormalność” – niestabilną i niebezpieczną.
wprost.pl/ foto: wikipedia