Wraz ze zmianami na świecie, zmienia się także sposób prowadzenia wojen. Nawet w najdalszych zakątkach świata, gdzie z jednej strony walczą 50-letnie czołgi, z drugiej pojawiają się zaawansowane technologie. Duńska armia postanowiła w związku z tym zmienić zasady rekrutacji i swoją ofertę skierowała do bardzo specyficznej grupy!
Duńscy dowódcy chcieliby widzieć w swoich szeregach… graczy komputerowych! Jak twierdzą, ludzie grający dużo w gry komputerowe mają bardzo dobrze rozwiniętą koordynację wzrokowo-ruchową. A to właśnie takich osób potrzeba Duńczykom – głównie pilotów, operatorów lotów i ludzi do obsługi radarów.
Gracze mają wyrobione konkretne umiejętności tj. zachowanie spokoju będąc pod presją czasu, podejmowanie szybkich reakcji i decyzji czy zdolność pracy zespołowej. Mają też rozwiniętą wyobraźnię, która pomaga w przewidywaniu rozwoju danej sytuacji. Są to zdolności, które moglibyśmy wykorzystywać.
– powiedział major Aders Bach
Decyzja ta, to efekt bardzo pozytywnego oddźwięku reklam, które duńska armia skierowała w 2017 roku do graczy. Pojawiały się one na platformach, które wykorzystują fani wirtualnej rozgrywki i doprowadziły do podwojenia ilości zgłoszeń do armii!
Niezależnie od tego czy i w jakie gry gra kandydat, każdy będzie miał do przejścia takie same testy, które wyłonią najlepszych. Cóż – biorąc pod uwagę w jakim kierunki zmierza współczesne pole walki, wcale nie dziwi nas taki ruch duńskiej armii. Wszak już dziś często zabijanie na polu walki ogranicza się do obsługi dżojstika i obserwowania wszystkiego na ekranie… Tylko, że tutaj nie da się po śmierci wgrać starego save’a!
o2.pl/ foto: pixabay