Każdy, kto ma jako-takie pojęcie o świecie, musi zdawać sobie sprawę z tego, że kraje takie jak Brazylia czy Meksyk to jedne z najbardziej niebezpiecznych państw świata. Wojny gangów, narkotyki i bieda sprawiają, że w ludziach budzą się prawdziwe bestie. Tak też stało się w wypadku 64-letniego dziś Pedro Rodriguesa Filho, którego historia nadaje się na długi serial lub serię krwawych filmów na pograniczu kryminału i horroru!
Pedro urodził się w 1954 roku, z uszkodzoną czaszką – ojciec pobił matkę, gdy ta była w ciąży. Poczuł chęć zabijania w wieku 13 lat. Rok później dokonał pierwszego morderstwa – zastrzelił wiceburmistrza swojego rodzinnego miasta. Zrobił to, bo władze miasta zwolniły jego ojca z posady szkolnego strażnika za rzekomą kradzież jedzenia. Następną ofiarą Pedra był prawdziwy złodziej, który także zginął.
ZOBACZ: Twierdzi, że rozgryzła tożsamość Antychrysta. Oto kto nim jest!
Pedro szybko dorobił się przydomka Pedrinho Matador (pol. Piotruś Zabójca). 10 morderstw dopuścił się przed 18 rokiem życia, łącznie ma ich na koncie co najmniej 70. Ofiarami Pedra, podobnie jak serialowego Dextera Morgana, padali głównie inni mordercy, gwałciciele, pedofilie i groźni bandyci. Stworzył własny system wartości i postępowania, który określał, kto może żyć, a kto nie.
O kolejnych mordach i jego mafijnej karierze przeczytasz na kolejnej stronie!