Pewna badaczka zwróciła uwagę na fakt, że dżdżownice zaczęły pojawiać się w coraz dalej na północy. Obecnie można powszechnie spotkać je w tajdze porastającej znaczne połacie Kanady. Niby nic, ale zdaniem jej kolegów po fachu może to mieć niebagatelne skutki dla ziemskiego klimatu.
Cindy Show z Canadian Forest Service zaobserwowała dżdżownice w czasie badań w lasach borealnych (tajdze) północnych części kanadyjskiego stanu Alberta. To o tyle zadziwiające, że do tej pory nie obserwowano tych zwierząt tak daleko na północ.
ZOBACZ TEŻ: Ta moneta może wywrócić do góry nogami naszą wiedzę o Australii. Niesamowite odkrycie
Dżdżownice zniknęły z północnych połaci Ameryki Północnej około 10 tysięcy lat temu, w czasie ostatniego zlodowacenia. Teraz rozprzestrzeniają się na powrót, z tym, że są to głównie gatunki przywleczone z Europy przez kolonistów i imigrantów zasiedlających Nowy Świat. Są znacznie bardziej ekspansywne od amerykańskich sąsiadów.
Co w tym wszystkim podejrzanego? Klimatolodzy zwracają uwagę na to, że dżdżownice w czasie żerowania w glebie uwalniają spore ilości węgla zgromadzonego w glebie. Zaznaczają też, że związek ten nie jest jeszcze dobrze poznany.
Niepokój może dziwić, bowiem kojarzymy dżdżownice raczej jako bardzo przydatnych sprzymierzeńców ogrodników. Spulchniają i użyźniają glebę, pomagając we wzroście roślin. Ale z drugiej strony same uwalniają węgiel, który potem trafia do atmosfery.
Do 2049 roku dżdżownice mają opanować 50% lasów borealnych w Ameryce. Obecnie zajmują ok. 9%. Prawdopodobnie doprowadzą do uwolnienia 54-90% węgla zakumulowanego w leśnej ściółce. Jednak jaki to będzie miało wpływ na planetę? Naukowcy wciąż nie potrafią tego określić, dlatego zjawisko to nazywają „dżdżownicowym dylematem”.