25 maja w Łodzi odbywał się Rossmann Run 2019 – 10-kilometrowy bieg, którego start znajdował się ulicy Piotrkowskiej. Ruch w jej okolicy miał być zamknięty, ale takie obostrzenia nie dotyczą pojazdów uprzywilejowanych. Zdaje się jednak, że biegacze w ferworze walki zupełnie zapomnieli o myśleniu i zadziałał tzw. owczy pęd.
Nagranie, które w serwisie youtube zamieścił użytkownik o nicku RytmyDjembe, pokazuje kilka wozów strażackich na sygnałach, które stoją przy trasie biegu usiłując ją bezskutecznie przejechać. Tylko nieliczni biegacze zatrzymują się, reszta pędzi nie zwracając na nic uwagi. to sprawia, że nawet ci odrobinę rozsądniejsi po chwili ruszają dalej. Fala sportowców amatorów uniemożliwia służbom przejazd na miejsce zdarzenia! Tymczasem cenne minuty uciekają.
ZOBACZ TEŻ: Miał 3 promile i chciał ruszyć autostradą pod prąd. Policjanci zdębieli, gdy usłyszeli dlaczego!
Co najgorsze stojący na miejscu policjanci nie reagują, tylko dyskutują z kierowcą auta osobowego, które wjechało niemalże na trasę maratonu!. Nieco dziwi też zachowanie samych strażaków – czy w tej sytuacji wszyscy poza kierowcami nie powinni opuścić wozów i umożliwić im przejazdu przez trasę biegu?
Wreszcie znajduje się dwóch przypadkowych mężczyzn, którzy krzykiem zatrzymali kolejnych biegnących i umożliwili strażakom przejazd na miejsce zdarzenia. Pomimo ich działań i tak znaleźli się totalnie nieodpowiedzialni „sportowcy”, którzy przeskoczyli dosłownie przed samymi maskami wozów.
Zdrowy tryb życia i wysiłek fizyczny to bardzo dobre zwyczaje, ale nigdy nie powinien on zwalniać nas z używania mózgu. To zdarzenie dobitnie pokazuje jak bardzo odruch stadny potrafi wpływać na ludzi, którzy na co dzień zapewne są całkiem inteligentnymi i przewidującymi istotami.