Pracownicy Służby Celnej strajkują przeciwko projektowi reformy, który zakłada połączenie z Krajową Administracją Skarbową.
Jak informuje portal celnicy.pl, w związku z akcją protestacyjną kierownictwo Służby Celnej w Gdyni i Wrocławiu wprowadziło trzeci i czwarty stopień zagrożenia kryzysowego. W ramach akcji protestacyjnej pracownicy biorą urlopy na żądanie oraz zwolnienia lekarskie. Oznacza to, że na niektórych posterunkach dyżur pełni znacznie mniejsza ilość celników.
— Nie możemy dopuścić do tego, co ma miejsce we Francji, gdzie zagrożenie terrorystyczne jest spotęgowane chaosem, które wynika ze strajków i protestów – tłumaczył gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej „GROM”.
Na przejściach granicznych znajdujących się na wschodniej granicy kraju szlaban jest podniesiony, a auta, które wjeżdżają na teren Polski nie są kontrolowane. Sławomir Siwy ze związku zawodowego celników twierdzi, że kontrole prowadzone są w sposób bardzo pobieżny.
— Bez zaglądania do środka i bez otwierania. Tak wjeżdża 90 procent transportu – ocenił Siwy w rozmowie z RMF FM.
I bardzo dobrze! Nie kontrolują i nic się nie stało! W ten sposób celnicy tylko pokazują, że nie są nikomu do niczego potrzebni, tak jak wszelkie granice państwowe. Zwolnić wszystkich!
Zobacz także: Celnicy protestują
Katarzyna B.