14-letnia Sonia Czernigowa wyszła do sklepu po słodycze. Nigdy więcej nie wróciła do domu rodzinnego. Zaatakował ją niedźwiedź, który dosłownie rozszarpał całe jej ciało. Do zdarzenia doszło jakiś czas temu miejscowości Jodwa w rosyjskiej Republice Komi.
Dziewczynka została znaleziona przez swoich kolegów, którzy natychmiast zadzwonili po policję.
Zrozpaczony ojciec wspomina, że nie był w stanie rozpoznać swojego dziecka. Do dziś nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Soni.
Nie chciałem wierzyć, że to była moja córka, że to jej ciało mam przed oczami. Miała zmasakrowaną twarz, nie dało się jej rozpoznać. Była ubrana tak jak wszystkie inne dziewczyny, tylko kurtkę miała charakterystyczną. Wszystko stało się jasne, kiedy wybrałem jej numer, a telefon zadzwonił w kieszeni – mówił ojciec Soni, Siergiej Czernigow.
Myśliwi, którzy byli zaangażowani w tę sprawę potwierdzili, że dziewczynka zginęła z rąk groźnego drapieżnika.
Źródło: O2