Jeśli do tej pory nie zetknęliście się jeszcze ze zwolennikami teorii płaskiej Ziemi, to jesteście naprawdę szczęśliwymi ludźmi. Grono to jest całkiem spore, spotyka się na konferencjach, a nawet przeprowadza eksperymenty mające dowieść ich słuszności. Teraz wymyślili sposób, który ma ostatecznie dowieść, że Ziemia wcale nie jest kulista!
Płaskoziemcy zapowiedzieli, że w 2020 roku wyruszą na rejs statkiem na koniec świata! Gdy tam dopłyną, ostatecznie dowiodą, że wszystko to, czym karmią nas media i nauka, to tak naprawdę bujda na resorach i spisek.
Zwolenników płaskiej Ziemi nie odstrasza krytyka ze wszystkich stron. Zrzeszeni wokół Flat Earth International Conference planują rejs bardzo luksusowym statkiem z wieloma atrakcjami. Ciekawe kto za to zapłaci – zapewne ich szeregowi zwolennicy.
ZOBACZ: Ziemia pod Włochami skrywa apokaliptyczne zagrożenie. Uczeni biją na alarm!
Ich plan wyśmiewa nawet były kapitan statku, który zamierzają wynająć, a z którym rozmawiali dziennikarze The Guardian. Zwraca uwagę, że sam fakt istnienia map morskich opartych o teorię kulistości Ziemi i istnienie systemu GPS obala teorię domorosłych badaczy w samym zarodku.
Według płaskoziemców nasza planeta to tak naprawdę dysk, w centrum którego jest biegun północny. Australia wcale nie istnieje i jest mistyfikacją NASA, a jej mieszkańców odgrywają aktorzy. Księżyc i Słońce nad owym dyskiem mają jedynie 52 kilometry średnicy. I może na tym po prostu poprzestaniemy… ale zarazem mamy nadzieję, że rejs się odbędzie i z niemożności dopłynięcia do końca świata po jakimś czasie wróci do macierzystego portu… na około!
wprost.pl/ foto: screenshot