Ania i Robert byli studentami Uniwersytetu Rolniczego we Wrocławiu. W 1997 roku wybrali się na wycieczkę po Górach Stołowych, gdzie ślad po nich zaginął. Po 9 dniach odnaleziono ich zwłoki z dziurami po kulach w głowach.
Choć mijają 22 lata, wciąż nie wiadomo, co właściwie stało się ze studentami i dlaczego zginęli. Ich częściowo rozebrane zwłoki odnaleziono w okolicach szczytu Narożnik w Górach Stołowych. Oboje zostali zastrzeleni. Jak ustaliła policja, sprawców było co najmniej dwóch. Jeden zastrzelił Roberta dwoma strzałami w głowę, na oczach przerażonej Ani. Krzyk dziewczyny i strzały słyszał nawet jeden ze świadków, jednak nie widział momentu zbrodni, ani nie udał się w kierunku podejrzanych odgłosów. Gdy Robert nie żył, drugi sprawca zastrzelił Anię jednym strzałem między oczy. Jej ciało częściowo rozebrano chcąc upozorować gwałt.
ZOBACZ TEŻ: Warszawa: 15-latek zadźgał kolegę. Nowe fakty o przerażającym zabójstwie
Przy ciałach nie znaleziono zegarka, dziennika dziewczyny oraz aparatu Zenit o numerze seryjnym 81028187. Osoby zajmujące się sprawą wierzą, że może on być kluczem do rozwikłania tej zagadki. Być może bowiem studenci widzieli coś, czego nigdy nie powinni byli zobaczyć?