Wczoraj odbywał się pierwszy konkurs indywidualny tegorocznego Pucharu Świata w skokach narciarskich. W sobotę nasi skoczkowie zajęli 3. miejsce w konkursie drużynowym, dlatego w niedzielę każdy spodziewał się dobrego występu indywidualnego. Niestety pogoda i warunki krzyżowały te plany, o czym boleśnie przekonał się Piotr Żyła, który zaliczył groźny wypadek. Kamil Stoch zdradził, co jego kolega zrobił po upadku.
Pierwsza seria nie była zbyt uda dla polskich skoczków. Kamil Stoch zajmował 12 miejsce, ale jeszcze gorszy pech spotkał jego kolegę z drużyny. W pierwszej serii Piotr Żyła walczył o każdy centymetr odległości. Niestety, trochę przesadził i w czasie lądowania stracił równowagę. Jedna narta podcięła drugą, a skoczek runął twarzą wprost w zmrożony śnieg na zeskoku.
ZOBACZ TEŻ: Wielka WPADKA Roksany Węgiel! Nie widziała, że ma włączony mikrofon
Wszyscy na moment wstrzymali oddechy bowiem Piotr Żyła się nie podnosił. Gdy jednak przyszli do niego ratownicy pozbierał się i odmówił przyjęcia jakiejkolwiek pomocy. Z zakrwawioną twarzą zszedł z zeskoku i zniknął w kontenerze zajmowanym przez polską reprezentację.
Przez dłuższy czas nie było wiadome, czy skoczkowi uda się zakwalifikować do 2. serii i czy w ogóle będzie w stanie skakać. Teraz jednak głos w sprawie zabrał Kamil Stoch, który zdradził, co Piotr Żyła robił po fatalnie wyglądającym upadku.
Z tego co widziałem jest ok. Siedział normalnie, nawet grał w Pokemony. Jest trochę poobdzierany, ale będzie żył
– powiedział Kamil Stoch dziennikarzom.
Pokemon Go to popularna gra na telefony i tablety, która pozwala nam w realnych lokalizacjach szukać pokemonów, czyli stworków o cudownych właściwościach, wykreowanych do animowanej bajki o tym samym tytule. Jak widać Piotrek Żyła po prostu potrzebował chwili odstresowania się!