Obok fanatycznej radykalizacji w Państwie Islamskim seks jest istotnym czynnikiem. Zawsze, gdy mówimy o ISIS myślimy w kategoriach zagrożeń terrorystycznych. Okazuje się jednak, że terroryści mają nawet seks-shopy!
Seks w Państwie Islamskim jest niemal na porządku dziennym. Holenderska uczona Marion van San, badaczka tego tematu twierdzi nawet, że podczas rekrutacji na nowych członków ISIS, prócz pośmiertnej obietnicy 72 dziewic w raju, terroryści kuszą ziemskimi pokusami. To oznacza, że Państwo Islamskie wykorzystuje seks do swoich celów polityczno-strategicznych.
Jak mówi dalej Marion van San, kobiety które przyjeżdżały do Iraku czy do Syrii musiały zapewniać mężczyznom rozkosze. Fanatyzm religijny był dla nich jedynie przykrywką. Jedna z takich kobiet, która przebywała na terenach Państwa Islamskiego mówi, że na tych terenach funkcjonowała bardo dobrze branża erotyczna, którą zatwierdziła ich religijna policja. „Prywatne domy skrywały sklepy pozornie niewidoczne, ale dobrze znane przez wszystkich”.
Bielizna erotyczna, seks-shopy na terenie ISIS „przypominały dzielnicę czerwonych latarń w Amsterdamie. Mogłyśmy tam znaleźć wszystko: bieliznę, perfumy, buty na wysokich obcasach, mnóstwo dziwnych przedmiotów. Byłyśmy jak dziwki. Kiedy o tym opowiadam, mam wrażenie, że żyliśmy w wielkim burdelu” – wspomina jedna z kobiet ISIS.
Kobiety, które postanowiły z własnej woli wyjechać do Syrii czy Iraku chciały tam poznać miłość swojego życia. Religia schodziła na dalszy plan. Liczyła się dla nich tylko miłość i szczęście u boku przystojnego terrorysty. Jak kontynuuje badaczka: „Niektóre z nich osiągnęły wiek, w którym bały się, że nie spotkają już mężczyzny. Kiedy poznały kogoś w internecie, decydowały się na wyjazd (…) Rozmowy z partnerem dotyczyły wyłącznie seksu”.
ZOBACZ TEŻ: Sprawdzają FAKTURY! Ponad 80 tysięcy…
Co ciekawe, na terenie okupowanym przez Państwo Islamskie funkcjonuje doskonale seksbiznes. Kobiety, które nie chcą wyjść za mąż muszą się prostytuować. A takiej pracy jest wiele, ponieważ jest dużo „hoteli na godziny”. Jest też biuro matrymonialne, a korespondencja internetowa przepełniona jest nagimi lub wyzywającymi zdjęciami młodych kobiet.
Źródło: onet.pl