Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że obecny system zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego nie chroni skutecznie pieszych i rowerzystów. A to rzekomo jest priorytetem rządu.
Kontrola NIK obejmowała okres od początku 2013 roku do pierwszego półrocza 2015 roku. Z analizy wynika, że ogólny stan bezpieczeństwa na polskich drogach w ostatnich pięciu latach wyraźnie się poprawił. I tak, od 2010 do 2015 roku liczba wypadków drogowych zmalała o 15 procent. Z kolei liczba poszkodowanych zmniejszyła się o 19 procent, co stanowi ponad 10 tysięcy osób. O 25 procent zmalała również liczba ofiar śmiertelnych – w ciągu tych 5 lat na drogach zginęło o 969 osób mniej. Podsumowując, łącznie w 2015 roku na polskich drogach odnotowano niespełna 33 tysiące wypadków drogowych, w których poszkodowanych zostało prawie 43 tysiące ludzi a zginęło 2938 osób.
Mimo polepszających się statystyk Polska ciągle słabo wypada na tle Unii Europejskiej jeśli chodzi o bezpieczeństwo pieszych. Obecnie aż co trzeci zabity na drodze to właśnie pieszy, podczas gdy w UE dopiero co piąty. Jednocześnie wzrosła liczba wypadków, w których uczestniczyli rowerzyści. Od 2010 do 2015 roku takich zdarzeń było o 18,3 procent więcej, a liczba poszkodowanych rowerzystów wzrosła o 16,9 procent. Może to być spowodowane rosnącą popularnością rowerów i promowaniem ich jako środka transportu w dużych ośrodkach miejskich.
„Wbrew obiegowym opiniom, ogromna większość poszkodowanych to wcale nie pijani lub niewidoczni piesi czy rowerzyści. Ofiarami są często dzieci i osoby starsze, ginące w ciągu dnia na nowych lub dopiero co zmodernizowanych drogach” – podkreślają autorzy raportu NIK.
Ministerstwo infrastruktury i budownictwa zgadza się z przygotowaną analizą. Rzeczniczka resortu Elżbieta Kisil podkreśliła jednocześnie, że bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu jest dla rządu priorytetem, ale mimo podejmowanych do tej pory wysiłków ryzyko udziału w wypadku pieszych i rowerzystów jest ciągle zbyt wysokie. Z kolei według NIK „działania te były nieskoordynowane i niekomplementarne, dlatego też trudno mówić o zbudowaniu spójnego systemu bezpieczeństwa ruchu drogowego”.
BR