Pilot pasażerskiego Boeinga 767 przelatującego nad Londynem najadł się strachu kiedy jego oczom ukazały się myśliwce Królewskiej Siły Powietrznej (RAF). Samoloty zostały poderwane z bazy wojskowej po tym jak Boeing lecący z Izraela do USA stracił kontakt z wieżą.
Do tej niespodziewanej sytuacji doszło w minioną niedzielę. Akcja przeraziła mieszkańców Londynu, którzy z niepokojem patrzyli w niebo. Niemniej strachu najadł się pilot Boeinga 767 lecącego z Izraela do USA. Kiedy mężczyzna spojrzał w lewo jego oczom ukazały się dwa myśliwce należące do Królewskich Sił Powietrznych (RAF). Stevan Giordano jeden z pilotów maszyny przyznał, że dopiero po 10 minutach zdał sobie sprawę z braku łączności z wieżą w Londynie. To własnie wtedy obok Boeinga pojawiły się dwa myśliwce.
Spojrzałem w lewo i nieomal dostałem zawału, kiedy zobaczyłem jednego z nich, lecącego tak blisko nas, ze światłami stroboskopowymi i żarzącymi się pasami światła wzdłuż kadłuba – powiedział pilot.
Dopiero wtedy piloci zdali sobie sprawę z problemu, mignęli wojskowym samolotom światłami do lądowania, że wszystko jest w porządku i nawiązali z nimi kontakt radiowy. Myśliwce towarzyszyły jeszcze pasażerskiemu Boeingowi przez 5 minut, po tym czasie odleciały i wróciły do bazy. Problemy maszyny z łącznością rozpoczęły się już nad Niemcami. Na szczęście samolot bezpiecznie doleciał do USA.
źródła: o2.pl, foto pixabay.com