Mieszkańcy miejscowości Ryrkaypiju na Czuktoce na północy Rosji, których jest ledwo 700 boją się wychodzić z domów. Szkoła, w której uczą się dzieci jest pilnowana przez uzbrojonych strażników. Wszelkie imprezy i inne uroczystości zostały odwołane.
Czukocki Okręg Autonomiczny liczy ponad 700 tys. kilometrów kwadratowych, a zamieszkiwany jest przez niespełna 49 tysięcy ludzi. Z tego prawie 1/3 mieszka w stolicy okręgu – Andyrze. Nie dziwota więc, że mała społeczność najdalej na północny wschód wysuniętego skrawka Rosji ma wielkie problemy w dzikim i surowym kraju. Teraz jedna z wiosek została dosłownie opanowana przez krwiożercze bestie. Mieszkańcy są sterroryzowani. Mowa oczywiście o…
Mowa oczywiście o niedźwiedziach polarnych. Aż 56 tych zwierząt zaczęło kręcić się wokół Ryrkaypiju, poszukując pożywienia. Do wizyt w miejscowości skłania ich zła pogoda – jest po prostu, o ironio, za ciepło!
ZOBACZ TEŻ:Pacjent przez 9 miesięcy umierał w męczarniach. Chirurg zaszył mu w brzuchu…
Cienka pokrywa lodowa nie pozwala niedźwiedziom na wyjścia w morze i polowanie np. na foki. Dlatego pożywienia szukają wśród ludzkich siedzib.
Zwierzęta były zarówno dorosłe, jak i młode, w różnym wieku. Większość z nich wydawała się bardzo szczupła
– mówi Tatiana Minienko, zajmująca się kontrolą populacji niedźwiedzi polarnych.
https://youtu.be/whcypskq7Uc
Matecznik polarnych niedźwiedzi znajduje się na Przylądku Schmidt’a, zaledwie 2 kilometry od miejscowości. Dlatego niektórzy eksperci proponują, by przesiedlić całą miejscowość, jako zbyt narażoną na wizyty tych drapieżników.
Jak na razie raczej nie można się spodziewać, że władze podejmą tak drastyczne kroki. Póki co odwołano jedynie wszystkie wydarzenia publiczne, szkoły są strzeżone przez uzbrojonych strażników, a ludzie starają się nie wychodzić w pojedynkę z domów. To się nazywa życie na końcu świata!