Sąd w Opolu skazał strażnika z byłego komunistycznego więzienia za stosowanie tortur. Ten nie trafi jednak do więzienia.
Chodzi o Konrada K., który po wojnie był funkcjonariuszem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Od 1948 roku mężczyzna był komendantem pawilonu I więzienia we Wronkach, a od 1952 roku zajmował się rozpracowywaniem więźniów politycznych. Kilkuletnie śledztwo, o którym pisze „Głos Wielkopolski”, wykazało że Konrad K. stosował różnego rodzaju torture, aby osiągnąć swój cel. Więźniowie relacjonowali, że funkcjonariusz zmuszał ich do długotrwałego biegania oraz padania i powstawania na komendę, albo wymagał od nich robienia tak zwanych żabek, podczas których ci byli bici i kopani.
W 2012 roku sąd uznał Konrada K. winnym zarzucanych mu czynów i skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Były funkcjonariusz MBP odwoływał się od tego wyroku. Po kolejnych 4 latach procesu sąd w Opolu obniżył mu wyrok. Mężczyźnie zasądzono 1,5 roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata.
Jaka była argumentacja sądu? Uznano, że jedna z ofiar była torturowana, ale nie z powodów politycznych. 88-letni obecnie Konrad K. również nie przyznaje się do winy i zaprzecza, jakoby we Wronkach ktokolwiek torturował więźniów. Prokuratura już zapowiedziała apelację w tej sprawie.
BR