6 godzin pracy, 4 razy w tygodniu. Na taki pomysł wpadła nowa premier Finlandii, Sanna Marin. Jej zdaniem Finowie powinni więcej czasu poświęcać na umacnianie więzi rodzinnych, a także rozwijanie swoich pasji.
W większości europejskich krajów obowiązuje zasadniczo 40-godzinny tydzień pracy, podzielony na tzw. pięć dni roboczych. W ciągu jednego dnia zatrudniony poświęca pracy 8 godzin (jeśli jest zmuszony zostać w pracy dłużej, pozostałe godziny nazywa się godzinami nadliczbowymi).
Sprawdź również: Uwaga! Już 3 grudnia przyjedzie do Polski … Mikołaj z Finlandii
Próby skrócenia ustawowego, 40-godzinnego tygodnia czasu pracy w Polsce kończyły się niepowodzeniem.
Czy zredukowanie dotychczasowego, 40-godzinnego tygodnia pracy jest w ogóle możliwe? Czy nowe zasady przekładałyby się na efektywność pracowników?
Postanowili to zweryfikować przedstawiciele japońskiego oddziału Microsoft. W firmie przeprowadzono badanie polegające na tym, że pracownicy poświęcali swoim obowiązkom jedynie cztery dni w tygodniu, zamiast dotychczasowych pięciu. Jak przełożyło się to na ich efekty? Wyniki badania zaskoczyły zarządzających oddziałem. Okazało się, że efektywność pracowników podniosła się o 40 procent.
Jakiś czas temu swoje zdanie na temat obowiązującego w Finlandii prawa pracy wyraziła premier, Sanna Marin. Premier jest przekonana, że jej rodacy powinni więcej czasu poświęcać na umacnianie więzi rodzinnych, a także rozwijanie swoich pasji.
„Uważam, że ludzie zasługują na to, by spędzać więcej czasu ze swoimi rodzinami i bliskimi, pielęgnować swoje hobby i inne aspekty życia, takie jak kultura. To może być dla nas kolejny krok w życiu zawodowym” – powiedziała. przyznała Sanna Marin.
Na razie fiński rząd nie przygotował konkretnego projektu ustawy. Premier Finlandii uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla Finów byłby tryb pracy -24 godziny tygodniowo. Jak wyglądałoby to w praktyce? Obywatele Finlandii przychodziliby do pracy cztery razy w ciągu tygodnia, a ich zmiana trwałaby sześć godzin.
Swoją opinię na ten temat wyraziła również członek gabinetu premier Sanny Marin.
„To bardzo ważne by pozwolić Finom mniej pracować. I nie jest to kwestia kobiecego stylu zarządzania państwem, tylko lojalności wobec wyborców” – przekonywała Li Andersson.
Czy waszym zdaniem takie rozwiązanie poprawiłoby efektywność pracowników w Polsce? A może taki pomysł nie ma racji bytu? Koniecznie wyraźcie swoją opinię w komentarzu pod artykułem.
Źródło: Focus, Logo
Zobacz również: Szukasz pracy? Królowa Elżbieta II pilnie zatrudni…
Zdjęcie: Pixabay