Wiele mówi się o dosyć nonszalanckim podejściu Facebooka do zabezpieczeń. Kolejny wyciek danych wydaje się dowodzić, że za wiele się w kwestii ochrony danych osobowych użytkowników nie zmienia…
Takiego wycieku jak ten najnowszy, jeszcze w historii Facebooka nie było. Do tej pory mieliśmy do czynienia z ujawnieniem danych maksymalnie kilku milionów użytkowników na raz. Teraz natomiast mówi się o ponad 260 mln pokrzywdzonych osób! Ten wyciek danych nie dotyczy jednak bezpośrednio “zwykłych” kont prywatnych, ale administratorów fanpage’y. W wyniku awarii poznaliśmy dane osób zajmujących różnego rodzaju profilami publicznymi, należącymi m.in. do polityków, celebrytów, firm czy instytucji państwowych. Komu mogło zaszkodzić ujawnienie danych? Jest wiele osób publicznych, które szczycą się, że same prowadzą swoje media społecznościowe. Teraz jednak mogliśmy przekonać się na własne oczy, że niekoniecznie zawsze tak jest.
Administratorzy fanpage’y mogą ukryć swoją tożsamość i wielu z nich z tej właśnie opcji korzysta. Powody są różne. Pierwszym z nich jest zwykła ochrona prywatności, bo ich działalność internetowa jest jest oddzielana od życia prywatnego. Inni mogą robić to z troski o własne bezpieczeństwo. Jeszcze inni na anonimowości opierają całą swoją działalność. W przypadku, kiedy takie osoby zarządzają swoim fanpage’em używając prywatnego konta, tego typu awaria mogła oznaczać dla nich nawet koniec kariery.
Aby dowiedzieć się kto właściwie zajmuje się daną stroną, należało wejść w historię edycji na profilu. Tam zamiast nazwy fanpage’a wyświetlały się personalia administratorów. Dzięki ujawnieniu tego rodzaju danych mogliśmy przekonać się kto prowadzi profile m.in. Grety Thunenberg, Banksy’ego czy Antoniego Macierewicza. Nie można też nie wspomnieć, że przy tej okazji wyciekły dane osób prowadzących różne profile mające na celu jedynie promowanie hejtu czy innych szkodliwych społecznie zjawisk. Jak widać, ten błąd Facebook’a ma w tym przypadku również “pozytywne skutki”.
Awaria została już usunięta, jednak nie można zaprzeczyć, że konsekwencje upublicznienia danych administratorów będą nieodwracalne.