Boeing 737 linii Ethopian Airlines zaliczył wybitnie nietypowy incydent. W czasie lądowania wpadł w rój owadów, który uniemożliwił posadzenie maszyny na pasie lotniska. Samolot musiał lecieć do innego portu lotniczego i tam lądować awaryjnie.
Boeing etiopskich linii lotniczych leciał z Dżibuti do stolicy Etiopii Addis Abeby. Miał mieć planowe międzylądowanie w mieście Dire Dawa. Właśnie podczas podchodzenia do niego samolot wpadł w wielki rój szarańczy pustynnej. Tysiące owadów zaczęły wpadać do silników i rozbijać się o szyby kokpitu. Piloci musieli zrezygnować z lądowania w Dire Dawa i polecieli prosto do stolicy. Tam rozpoczęła się nerwowa procedura lądowania awaryjnego…
Samolot został bezpiecznie posadzony na płycie lotniska i dokładnie sprawdzony przez serwisantów. Okazało się, że poza paskudnym brudem maszyna nie została uszkodzona. Cały samolot został umyty i jeszcze tego samego dnia ruszył w kolejny rejs.
ZOBACZ TEŻ: Pogoda zwariowała. W polskich lasach pojawiły się…
Organizacja Narodów Zjednoczonych zwraca uwagę na to, że w obecnym sezonie plaga szarańczy pustynnej na Półwyspie Somalijskim jest wyjątkowo dotkliwa. Jeden rój szarańczy może rozciągać się na przestrzeni jednego kilometra i liczyć nawet 80 milionów owadów. Żarłoczne owady zagrażają uprawom rolnym Kenii, Somalii i Etiopii.
INCIDENT – Ethiopian Airlines B737-700 (ET-ALN, built 2005) encountered a grasshoppers swarm on approach to Dire Dawa Airport. The pilots discontinued the approach and flight #ET363 diverted safely to Addis Ababa.#Aviation #Aircraft #Airline pic.twitter.com/wK1fjFBhQP
— SpeedBird (@SpeedBird_NCL) January 13, 2020
Jak jednak widać, szarańcza może też sparaliżować inne aspekty życia, chociażby transport. Najważniejsze jednak, że nic złego się nie stało – katastrofa samolotu wywołana przez szarańczę byłaby kolejnym silnym ciosem w Boeinga!