Pod płaszczykiem działań dla dobra nauki zaspokajał swoje chore żądze. 30-letni informatyk wykorzystał 88 kobiet, a śledczym udało się udowodnić, że 13 z nich faktycznie doprowadził na skraj śmierci. Sposób jego działania był naprawdę bezczelny.
30-letni informatyk z Wurzburga w Niemczech wyszukiwał ofiary przez internet. Ogłaszał się jako naukowiec, prowadzący badania nad odczuwaniem bólu i reakcjami na niego. Kontaktował się następnie z młodymi kobietami, którym proponował sowite wynagrodzenia za udział w „badaniu”. W ten sposób udało mu się skusić na współpracę aż 88 kobiet. To co działo się potem musi budzić obrzydzenie u każdej normalnej osoby…
Na początek „lekarz” zapewniał, że za udział w badaniu zapłaci dziewczynom nawet do 3 tysięcy euro (ok. 12 tys. złotych). Następnie, gdy udało mu się dopiąć szczegóły, przesyłał ofierze instrukcję do skonstruowania bardzo prostego urządzenia, które podpięte pod kontakt mogło razić prądem.
ZOBACZ TEŻ: Polskie F-16 PODERWANE w powietrze – ROSYJSKIE SAMOLOTY…
Następnie mężczyzna umawiał się z ofiarą na rozmowę poprzez komunikator Skype. Nagrywał ją i kazał razić się prądem z gniazdka o napięciu 230V. Kobiety przykładały sobie kable do skroni, stóp i innych części ciała. W tym czasie informatyk zadowalał się seksualnie.
Najmłodsza ofiara informatyka z Wurzburga miała 13 lat. Prokuratura postawiła mu 88 zarzutów usiłowania zabójstwa – dokładnie tyle, ile ofiar na koncie miał dewiant. Sąd jednak skazał go tylko za 13 usiłowań zabójstwa, bowiem zdaniem sądu tylko tyle prokuratorom udało się bezsprzecznie udowodnić.
W poniedziałek 30-latek usłyszał wyrok – 11 lat więzienia. Zostanie też umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.