Stefano Terrazzino to jeden z ulubionych tancerzy w naszym kraju. Zasłynął dzięki „Tańcu z gwiazdami”, ale teraz już jest marką samą w sobie. Stefano często mówi o sobie, że czuje się Polakiem, ale ma jeden spory problem. Są nim… polskie wesela! Dlaczego?
Praktycznie każdy z nas chociaż raz w życiu był na jakimś weselu. Nie trzeba więc tłumaczyć, że często są to bardzo rozbuchane uroczystości, że potem przez kilka dni dochodzi się do siebie. Muzyka, taniec, alkohol i góry jedzenia. A jak jeszcze na drugi dzień są poprawiny… trzeba mieć zdrowie! Dla nas, rodowitych Polaków to nie taki wielki problem, ale dla Stefano Terrazzino, w którym płynie włoska krew już tak!
ZOBACZ TEŻ: Nowy śmiercionośny narkotyk. SZARA ŚMIERĆ może zabić przez samo dotknięcie!
Przyznam się, że ja nie daję rady na weselach. Polacy są bardzo gościnni, a przez to trzeba dużo jeść. Każdy chce ze mną pić, a potem kończę pod stołem. Więc się nauczyłem, że tak po czterech kieliszkach już piję wodę i muszę udawać, bo inaczej nikt mi nie da spokoju
– powiedział tancerz w rozmowie z Faktem.
Dlatego też Stefano trochę unika polskich wesel. Przyznaje, że wszyscy po jakimś czasie i kilku wypitych kieliszkach chcą z nim tańczyć, dlatego w trakcie imprezy nie ma ani chwili spokoju. Jak mówi przesympatyczny Włoch „trochę za dużo tam jedzenia i tańca”.
Teraz Stefano Terrazzino znowu nie będzie mógł odpędzić się od fanek, bowiem już wkrótce startuje kolejna edycja „TzG”, w której weźmie udział. Tym razem jego partnerką i uczennicą będzie temperamentna i uwielbiana Julia Wieniawa, więc szykuje się naprawdę niesamowity duet!