Koronawirus stawia nas w ekstremalnych sytuacjach i zmusza do podejmowania niezwykle trudnych decyzji. Lekarze będą selekcjonować pacjentów.
W Hiszpanii sytuacja związana z COVID-19 jest bardzo poważna. Brakuje personelu i łóżek w szpitalach. Powoli personel medyczny godzi się z tym, że nie wszystkim pacjentom będą mogli zapewnić odpowiedniej opieki.
Chorych w Hiszpanii jest tak wielu, że nie wszyscy będą traktowani w ten sam sposób. Lekarze muszą już wybierać komu przydzielą łóżko w szpitalu, a kto zostanie pominięty w kolejce do leczenia. Jednak nie decydują na chybił trafił.
Istnieje kilka kryteriów które mają pomagać w tej arcytrudnej decyzji. Przede wszystkim lekarze mają brać pod uwagę stan chorych. W pierwszej kolejności decydujący będzie stan chorego. Najważniejsi będą pacjenci w stanie bezpośrednio zagrażającemu życiu. Co jednak, kiedy będzie ich za dużo?
Innym czynnikiem jest spodziewana długość życia po wyleczeniu. Jeśli nie przekroczy ona dwóch lat, to taki pacjent przestaje być priorytetem. Gdy wszystkie pozostałe czynniki będą podobne, pacjent będzie diagnozowany „globalnie”. Co to oznacza?
Oznacza to „ważność” pacjenta dla społeczeństwa. Pierwsi na pomoc mogą liczyć ci, od których zależna jest największa grupa ludzi. W praktyce pierwszeństwo będą mieli lekarze, pielęgniarki, czy członkowie służb ratowniczych.
ZOBACZ TEŻ: Lewandowscy podarowali OGROMNE pieniądze. Zalała ich fala HEJTU
Choć brzmi to wszystko przerażająco, to jest to racjonalna decyzja. Przypomnijmy, że te procedury obowiązują jedynie wtedy, gdy nie ma możliwości, aby pomóc wszystkim POTna odpowiednim poziomie.
Jednak taka sytuacja jest sytuacją kryzysową i miejmy nadzieję, że hiszpańskie procedury szybko zostaną zniesione i nigdy nie będziemy musieli ich przestrzegać w Polsce.