Dzisiejsza medycyna potrafi zaskoczyć. Można powiedzieć, że dziecko urodzone przez Tinę Gibson jest od niej zaledwie rok młodsze.
Państwo Gibson 7 lat temu dowiedzieli się, że nie będą mogli mieć dzieci z powodu bezpłodności męża Tiny, Benjamina. Początkowo chcieli adoptować dziecko, ale ostatecznie przekonali się do wykorzystania zamrożonego zarodka i zapłodnienia pozaustrojowego – in vitro.
Mała Emma przyszła na świat 27 listopada 2017 roku. Jednak zarodek, z którego powstało życie został przez uczonych zamrożony… 14 października 1992 roku! Miał więc 25 lat, podczas gdy szczęśliwa mama – 26. To rekord, bo najstarszy wykorzystany dotychczas zarodek miał 20 lat.
„Czy zdajesz sobie sprawę, że ja mam tylko 26 lat? Ten embrion i ja mogliśmy być najlepszymi przyjaciółmi. Po prostu chciałam mieć dziecko. Nie obchodzi mnie, czy to rekord świata, czy nie.”
– powiedziała Tina.
Carol Sommerfelt, dyrektor laboratorium, w którym dokonano zapłodnienia przyznał, że poród był również dla niego ekscytującym wydarzeniem, właśnie ze względu na wiek użytego embriona.
Emma urodziła się zdrowa, a rodzice poświęcają jej maksimum czasu i uwagi. Wygląda na to, że ich marzenie spełniło się, a 25 lat embriona w zamrażarce nie wpłynęło w żaden sposób na stan niemowlaka. Czy medycyna właśnie w tym kierunku będzie nadal się rozwijać? Wszystko wskazuje na to, że tak i kwestie etyczne czy moralne raczej schodzą na daleki plan.
wprost.pl