Według Prezydenta RP, dla każdego, kto przeczytał książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „jasne było, jakie są fakty i jaka jest prawda”. Andrzej Duda zabrał głos w sprawie „hakowych dokumentów” na Lecha Wałęsę, znalezionych w domu Kiszczaków.
Prezydent RP wyznał, że szokujące jest to, że „po dwudziestu siedmiu latach od 1989 roku w szafie, w prywatnym domu, u człowieka, który od 24 lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej znaleziono dokumenty służb, tajne dokumenty, które dawno powinny być zwrócone zgodnie z obowiązującym prawem”.
„Naukowcy od dawna prowadzili nad tym badania. Przecież ukazała się książka pana dr Cenckiewicza i pana dr Gontarczyka na ten temat i już przecież chyba wtedy dla wszystkich, którzy czytali tę książkę, opartą na bardzo twardych dowodach, jasne było, jakie są fakty i jaka jest prawda”- przyznał Prezydent Duda w rozmowie z dziennikarzami radia RMF podczas narciarskiego 4 Memoriału Marii Kaczyńskiej w Rabce- Zdrój.
Książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, została opublikowana w 2008 roku przez Instytut Pamięci Narodowej. Znalazła się w niej informacja, że Lech Wałęsa w pierwszej połowie 70 lat był współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”.
„Po 27 latach od 1989 roku w szafie, w prywatnym domu, u człowieka, który od 24 lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej znaleziono dokumenty służb, tajne dokumenty, które dawno powinny być zwrócone zgodnie z obowiązującym prawem. I dopiero teraz prokuratura odważyła się to sprawdzić? Ile takich domów jest jeszcze w Polsce?”- Pytał Prezydent Duda.
pw
Źródło: www.rmf24.pl