Rząd PiS chce zaoszczędzić na wynagrodzeniach nauczycieli i urzędników 14 miliardów złotych.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, Paweł Szałamacha, minister finansów, ma plan obniżenia kosztów pracy w sferze budżetowej. W 2015 roku wydatki na ten cel sięgnęły ogromnej kwoty 182 mld złotych, czyli 10,2 procent PKB. Minister chce ograniczyć do niskiego poziomu 9,4 procent PKB. Oznacza to zmniejszenie płac o 14 mld złotych. Zapewne bez zmniejszenia zatrudnienia w urzędach czy oświacie raczej się nie obędzie.
— Taki ambitny cel może osiągnąć, zamrażając płace oraz redukując zatrudnienie – powiedział Aleksander Łaszek, główny ekonomista Fundacji FOR. — Poprzedni rząd głównie zamrażał wynagrodzenia. Obserwując działania jego następców, można powiedzieć, że raczej będzie stawił na konsolidację administracji – dodał.
Przede wszystkim zmiany mają dotyczyć administracji podatkowej. Przewiduje się bowiem, że powołanie do życia Krajowej Administracji Skarbowej spowoduje zmniejszenie zatrudnienia o około 10 procent między innymi przez przejścia na emeryturę w urzędach i izbach skarbowych, urzędach kontroli skarbowej i Służbie Celnej. Trzeba także dodać działania po stronie przyspieszenia e-usług publicznych czy tworzenia centrów usług wspólnych.
I bardzo dobrze! Pozwalniać urzędasów-nierobów!
Katarzyna B.