Pewna kobieta chciała skończyć studia podyplomowe i tak w 2019 roku trafiła do Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi.
Kontaktowała się z dr hab. Zbigniewem D. – ówczesnym kanclerzem uczelni. Jednak ku jej zdumieniu mężczyzna zaproponował jej dyplom bez konieczności studiowania. Za „papier” miała zapłacić jedynie 2,5 tysiąca złotych.
Kobieta zgłosiła sprawę na policję i zorganizowano prowokację. Z kanclerzem Uczelni Nauk Społecznych spotkała się w obstawie tajniaków, a po przyjęciu od niedoszłej studentki pieniędzy i wręczeniu jej dyplomu, Zbigniew D. został zatrzymany.

Jednak na tym nie koniec, ponieważ z telefonie dr hab. Zbigniewa D. znaleziono zdjęcia dyplomów oraz korespondencję, która mogłaby wskazywać na to, że kanclerz sprzedał wiele takich dyplomów. Co więcej, pojawiają się tu nazwiska znanych polskich sportowców:
…D. miał przygotowany dyplom magisterski dla Roberta Lewandowskiego. Proponował także piłkarzowi i jego żonie uzyskanie dyplomu MBA bez uczestnictwa w zajęciach*
Zabezpieczono także:
…zdjęcia świadectwa maturalnego dla napastnika reprezentacji narodowej Arkadiusza Milika, rozmowy o dyplomach dla rodziny byłego reprezentanta Polski Piotra Świerczewskiego oraz kopia licencjatu dla pomocnika reprezentacji Jacka Góralskiego, który w dniu meczu polskiej kadry miał bronić dyplom z teologii adwentystycznej*
Zbigniew D. ma zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej, jednak śledztwo w tej sprawie przedłużono do października.
Jeśli chodzi o osoby posiadające fałszywe dyplomy, to nic im nie grozi. Przestępstwem jest dopiero posłużenie się takim dokumentem, na przykład w urzędzie czy instytucji.
>>>Fatalna pomyłka w Skierniewicach! Kobieta wzięła cudze dziecko za swoje i…
* źródło/cyt: onet.pl