Proces globalnego ocieplenia spędza sen z powiek aktywistom ekologicznym i niektórym naukowcom. Zazwyczaj mówi się wiele o jego negatywnych następstwach, tymczasem z niektórych punktów widzenia topnienie lodowców może być bardzo korzystnym zjawiskiem. W Skandynawii topniejący lodowiec odsłonił pamiątki sprzed wielu wieków.
Cofający się lodowiec w górach Jotunheimen w południowej Norwegii odsłonił pozostałości po dawnych mieszkańcach tych ziem. Najwyższe góry Skandynawii były bowiem od wieków chętnie odwiedzane przez ludzi. Dziś głównie w celach turystycznych, ale niegdyś wędrowali przez nie wojownicy, poszukiwacze przygód i myśliwi. I to właśnie ślady ich bytności odkryli norwescy archeolodzy.
ZOBACZ TEŻ: Zaginięcie Iwony Wieczorek. Na działkach w Sopocie jest klucz do tajemnicy?
Wśród znalezisk z gór Jotunheimen jest m.in. grot strzały sprzed 1,5 tys. lat. Musiał go wystrzelić myśliwy będący w prostej linii przodkiem słynnych Wikingów – wyśmienitych żeglarzy, kupców i oczywiście również wojowników.
Do tej pory w Norwegii odkryto ponad dwa tysiące artefaktów w miejscach, z których wycofały się lodowce. Wśród nich są narzędzia myśliwskie, fragmenty broni, groty strzał, tkaniny, fragmenty skór i kości. Najstarszy ze znalezionych przedmiotów ma około 6 tys. lat i pochodzi jeszcze z epoki kamienia.
Skandynawię zasiedlały ludy germańskie, które około VIII wieku rozpoczęły swoją ekspansję na okoliczne ziemie. Z czasem na ich określenie przyjęła się zbiorcza nazwa Wikingowie, od słowa oznaczającego w ich języku wyprawę zbrojną. Jednak Wikingowie byli nie tylko wojownikami, ale także kupcami i odkrywcami. Dotarli aż do wybrzeży dzisiejszej Kanady, Bagdadu, stworzyli dynastię panującą na Rusi Kijowskiej, byli także wziętymi najemnikami, np. w Bizancjum.