Sytuacja gospodarcza w Europie, która mocno ucierpiała z powodu pandemii koronawirusa nie jest najlepsza. W niektórych panstwach już bardzo wyraźnie widać skutki kilkutygodniowego zamknięcia gospodarki. Przekłada się to na sytuację pracowników, którzy są zwalniani, plajtuje też wiele biznesów. Tymczasem prognozy na najbliższe miesiące nie są optymistyczne.
McKinsey Global Institute stworzył raport, w którym usiłuje odpowiedzieć na pytania o to, jakie są prognozy dla europejskiego rynku pracy. A wygląda na to, że nie są one najlepsze, bo czarny scenariusz zakłada utratę pracy przez nawet jednego na czterech mieszkańców Starego Kontynentu!
ZOBACZ TEŻ: „Moc smaku w ROBAKU” – polski supermarket z kontrowersyjną ofertą! Tylko dla ODWAŻNYCH
Eksperci z McKinsey Global Institute oszacowali, że aż 59 milionów miejsc pracy w Europie, a więc 26% ogółu jest zagrożonych likwidacją w krótkiej perspektywie czasu. Jakie branże są najbardziej zagrożone? To przede wszystkim sprzedaż i obsługa klienta, usługi gastronomiczne oraz branża budowlana – która stanowi aż połowę z zagrożonych miejsc pracy.
Poza koronakryzysem na miejsca pracy w Europie ma także wpływ postępujący proces automatyzacji. Podczas gdy dla 59 milionów miejsc pracy to wirus i wynikający z niego kryzys jest zagrożeniem, to automatyzacja zagraża 51 milionom miejsc pracy. 24 miliony miejsc pracy dotykają oba te zagrożenia jednocześnie, są więc wyjątkowo mocno narażone na likwidację.
Spośród tych 24 milionów miejsc pracy najwięcej jest ich w branżach sprzedaży detalicznej i hurtowej, produkcji przemysłowej i gastronomii.
Kiedy to się skończy?
Cóż, tu również nie mamy dobrych wiadomości – eksperci z Instytutu uważają, że o koronakryzysie i masowym bezrobociu zapomnimy za około dekadę. W 2030 roku Europa powinna odrobić straty i powinna do tego czasu powstać odpowiednia ilość nowych miejsc pracy, które zrównoważą kryzys z początku lat 20-tych.