Dyrektor sanepidu złamał zakaz zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Mężczyzna pojawił się…
„Udawałem się rowerem do pracy, żeby mieć trochę ruchu. W międzyczasie zadzwonił mi telefon w kieszeni, w sprawie służbowej. Zatrzymałem się, przycupnąłem na chwilę na ławce, by porozmawiać” – tłumaczył reporterowi Polsat News Jacek Watral, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Legnicy.
Urzędnika bez maseczki zauważył patrol straży miejskiej. Wtedy jeszcze obowiązywał zakaz wejścia do parków.
„Została podjęta interwencja, w trakcie której mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu”- powiedział st. insp. Jacek Śmigielski z legnickiej Straży Miejskiej.
„Jak się pytali, dlaczego odmawiam przyjęcia mandatu, to powiedziałem, że jest to rygor stanu wyjątkowego, którego nie ma” – uzasadnił dyrektor sanepidu.
Zachowanie to skomentowała Jadwiga Caban-Korbas- poprzednia już szefowa słubickiego sanepidu. Kobieta sama miała problemy, kiedy na początku marca głośno i publicznie komentowała życie prywatne tzw. pacjenta zero.
„Dziecko mu się rodziło? Wiózł partnerkę na rowerze do tej stacji? Z formalnego punktu widzenia to był czyn absolutnie zły”– uważa Caban-Korbas.
Strażnicy mandatu nie wystawili, a sprawą zajęła się policja.
„Policja zaznacza, że Pan dyrektor zrobił tak już 2 tygodnie temu, wtedy został pouczony„- poinformowała asp. Jagoda Ekiert z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Teraz mężczyźnie grozi kara w wysokości do 30 tysięcy złotych.
ZOBACZ TEŻ:Nowe doniesienia lekarzy: KORONAWIRUS MOŻE POWODOWAĆ POWAŻNĄ CHOROBĘ u 30 i 40-latków!
Źródło:polsatnews/