Znany brytyjski aktor, zdobywca Oskara, Jeremy Irons w wywiadzie dla gazety „The Guardian” podzielił się swoimi poglądami pro-life. Aktor uznaje, że Kościół ma prawo mówić, że aborcja to grzech – informuje portal gosc.pl.
— Bogu dzięki, że Kościół katolicki mówi, że nie powinniśmy na to pozwalać, inaczej nikt by nie mówił, że to grzech – stwierdził Irons.
Aktor dodał, że aborcja niszczy kobietę zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Jego wypowiedź została skrytykowana przez środowisko feministyczne i wyśmiana w satyrycznym „Starwipe” – dodaje portal gosc.pl.
Mimo tego, że Irons nie powiedział, że aborcja powinna być całkowicie zakazana, to jego wystąpienie jest dla lewackiego środowiska Hollywood zaskakujące.