Według informacji ukazanych przez naukowców na łamach „The Lancet” świat w 2021 r. może zmagać się nie tylko z koronawirusem, ale również z odrą. Obecna pandemia zdaniem ekspertów ma duży wpływa na kontrolę chorób oraz ograniczoną liczbę szczepień.
Jak się okazuje koronawirus może nie być jedynym światowym problemem w kwestii zakażeń. Na horyzoncie czeka nas również odra. Wspomina o tym m.in. prof. Kim Mulholland z Murdoch Children’s Research Institute. Jest on przewodniczącym grupy roboczej ds. szczepionek przeciwko różyczce oraz odrze SAGE Światowej Organizacji Zdrowia WHO. Jak poinformował w swojej publikacji, w tym roku w związku z koronawirusem nie zaszczepiło się wiele dzieci na odrę. Może to być zapalnik kolejnej epidemii.
Dodatkowo przez wirusa z Wuhan pogorszyła się sytuacja ekonomiczna w wielu państwach, co może skutkować wśród części rodzi niedożywieniem dzieci, które pogarsza przebieg odry.
„Dzieci umierające na odrę są często niedożywione, ale ostra odra sprzyja niedożywieniu dzieci, które przeżyły” – stwierdził profesor.
Poza tym obniżenie odporności, które łączy się z niedożywieniem w przypadku odry może powodować opóźnioną śmiertelność, a niedobór witaminy A nawet utratę wzroku.
„W nadchodzących miesiącach prawdopodobnie wzrośnie liczba nieszczepionych dzieci, które są podatne na odrę. Wiele z nich żyje w biednych, odległych społecznościach, w których systemy opieki zdrowotnej są mniej elastyczne, a niedożywienie i niedobór witaminy A już się zwiększają” – wspomniał profesor.
Źródło: Onet
Foto: Pixabay