Kilometry i minuty ciągną się, a końca wyprzedzania nie widać. Takie sytuacje zdarzają się na co dzień także na autostradach. Wynika to między innymi z przepisów, ale także ze zwykłych praktycznych ograniczeń tych samochodów. W dodatku tir ze względu na swoje duże rozmiary spala więcej paliwa.
Przepisy ograniczają prędkość maksymalną, z jaką mogą jechać tiry, na 80 km/h. W praktyce natomiast szybciej niż 90 km/h mało jaki tir pojedzie, bo nie jest w stanie bardziej się rozpędzić.
W dodatku kierowca tira musi robić sobie przerwy co każde 4,5 godziny spędzone za kierownicą. Wynika z tego, że czasem może przyspieszać i jechać 90 km/h…a czasem zwolnić, gdy dogodne miejsce postoju znajduje się w pobliżu. Oszczędza przy mniejszych prędkościach także paliwo. Biorąc pod uwagę rozmiar samochodu i spore odległości, które przemierza, różnica w zużytym paliwie jest zauważalna.
Co prawda tir może wyprzedzać drugiego tira z różnych powodów- może np. spieszyć się w miejsce rozładunku towarów, które przewozi. Kosztem jednak zrealizowania planu przez tirowców jest często niebezpieczeństwo na drodze. Podczas gdy dwa pasy są zablokowane, powstaje niebezpieczeństwo dla aut osobowych, które muszą ostro hamować.
ZOBACZ: 12-latek chciał otworzyć rolety w klasie i wypadł przez okno. Trafił do szpitala