Whitney Houston to ikona muzyki pop i gospel, która zmarła w dramatycznych okolicznościach. Dziś media obiegła informacja o kolejnej tragedii.
Piosenkarka ze względu na swój wspaniały głos w USA nazywana była The Voice (głos). Niestety jej życie prywatne było tragiczne i Whitney Houston żyła zaledwie 49 lat.
Pierwsza ofiara
Gwiazda miała problemy z narkotykami. Początkowo sądzono, że jej śmierć spowodowała była przedawkowaniem. Finalnie jednak:
„22 marca 2012 rzecznik biura koronera w Los Angeles Craig Harvey poinformował jednak ostatecznie, że Houston „zmarła wskutek przypadkowego utonięcia, lecz ciągłe zażywanie kokainy i problemy z sercem znacząco przyczyniły się do jej śmierci”. Oświadczył też, że testy toksykologiczne wykazały w ciele zmarłej ślady kokainy, marihuany, leku przeciwlękowego, środka zwiotczającego mięśnie i antyhistaminę. Zażycie kokainy było znaczącym czynnikiem, który przyczynił się do utonięcia”*
Whitney Houston była zatem ofiarą uzależnienia od narkotyków.
Druga śmierć
Niedługo po odejściu gwiazdy, bo w styczniu 2015 zdarzył się kolejny dramat. Bobbi Kristina Brown – córka Whitney, podobnie jak matka, została znaleziona podtopiona w wannie. Aż do lipca ta młoda kobieta była utrzymywana w śpiączce. Jednak w lipcu 2015 roku odłączono ją od aparatury i Bobbi zmarła w wieku 22 lat.
W jej organizmie wykryto alkohol, narkotyki leki przeciwlękowe i uspokajające a na ciele znaleziono siniaki i zadrapania. Jej chłopak Nick Gordon nie miał żadnych karnych zarzutów ale uznano go za prawnie odpowiedzialnego za śmierć Browna w sprawie cywilnej. W 2016 r. nakazano mu zapłacić 36 milionów dolarów na majątek jego zmarłej dziewczyny.
Zobacz też: Cleo popłakała się na wizji! (FOTO, VIDEO)
Trzecia tragedia
Teraz media obiegła informacja o śmierci właśnie 30-letniego Nicka Gordona. Nick został przyjęty do rodziny Whitney, gdy miał 12 lat i wychowywał się razem z Bobbi, Gordon i Brown związali się romantycznie po śmierci Houston w 2012 roku.
Jak podaje CNN, Adwokat Gordona, Joe Habachy, potwierdził śmierć Nicka Gordona ale nie podał szczegółów na temat przyczyny:
„Mam ciężkie serce po tym, jak dowiedziałem się, że mój długoletni klient Nick Gordon zmarł … chociaż nie mogę rozmawiać o szczegółach okoliczności jego śmierci, mogę powiedzieć, że to było naprawdę bolesne, gdy byłem świadkiem całkowitej dewastacji jego uzależnienia od narkotyków.”
Każda śmierć jest tragedią. A te zgodny pokazują, że narkotyki nie są żadnym rozwiązaniem życiowych problemów, prowadzą jedynie do unicestwienia.
*cyt. wikipedia
https://www.instagram.com/legacyofwhitneyhouston/