W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa 2019-nCoV, zwanego inaczej Wirus Wuhan pojawia się wiele teorii o jego pochodzeniu. Różne doniesienia medialne wprowadzają sporo zamętu, dlatego spróbujmy podsumować różne teorie, które krążą tu i tam. Według niektórych wirus pochodzi bowiem z laboratorium.
Osoby lubiące teorie spiskowe zwracają uwagę na to, że 30 kilometrów od Wuhan znajduje się rzekomo tajemnicze laboratorium zajmujące się badaniem nad różnymi groźnymi wirusami. Według byłego izraelskiego oficera wywiadu Dany’ego Shohama, wirus mógł pochodzić właśnie stamtąd. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o teorie wokół początku epidemii w Wuhan.
Zdaniem Shohama Wuhan Institute of Virology mógł w tajemnicy pracować nad różnymi rodzajami broni biologicznej. Jeśli nawet tak nie było, to sam fakt prowadzenia prac nad przeróżnymi wirusami brzmi nieco niepokojąco.
ZOBACZ TEŻ: Polski student wrócił z CHIN. Opowiada PRAWDĘ O KORONAWIRUSIE!
Niektórzy Chińczycy idą nawet dalej w swoich przewidywaniach i ocenach, bowiem wśród tamtejszej opinii publicznej szerzą się też plotki o zaangażowaniu w rozprzestrzenienie wirusa Amerykanów. Jako dowody podaje się przede wszystkim wojnę handlową między USA i Chinami oraz rosnącą pozycję Państwa Środka, kosztem Stanów Zjednoczonych.
Tu jednak trzeba jasno powiedzieć, że nikt nie ma żadnych dowodów, że epidemię wywołano w sposób celowy. Dlatego zarówno przedstawiciele chińskich władz, jak i różni międzynarodowi eksperci kategorycznie odrzucają takie teorie:
Nie ma dowodów na to, że była to broń biologiczna, a wszelkie twierdzenia, że jest inaczej, dezinformują i są niezwykle nieodpowiedzialne
– powiedział w rozmowie dla Washington Post profesor Vipin Narang.
Eksperci zwracają uwagę na to, że jak na rzekomą broń biologiczną wirus 2019-nCoV jest po prostu zbyt łagodny.
Gdyby broń biologiczna była zastosowana, byłaby straszna. Dobra broń biologiczna teoretycznie ma wysoką śmiertelność i nie aż tak wysoką zaraźliwość
– tlumaczył profesor Narang.
Jak na razie pozostaje nam zachować spokój i zdrowy rozsądek. Koronawirus brzmi groźne, a niektóre obrazki z Wuhan wyglądają naprawdę dramatycznie, ale warto mieć na uwadze, że część z nich to fakenewsy. Obecna śmiertelność wirusa to około 2-3%, trudno więc mówić o wielkim zagrożeniu dla całej ludzkości. Ale niewątpliwie sytuacja jest dynamiczna i kolejne dni pokażą nam w jakim kierunku zmierza nowa epidemia.