Maj to czas komunii, a jedna z nich zszokowała całą Polskę. Pod kościół w Gliwicach zajechała 17,5 – metrowa limuzyna, która przywiozła dziecko celebrujące Pierwszą Komunię Świętą.
Jedna z osób obserwujących zdarzenie zamieściła wpis na facebooku. Pani Justyna Mazur napisała:
Myślałam, że te huczne komunie to medialna przesada, ale dziś pod jeden z kościołów na spotkanie z Bogiem przyjechało dzisięcioletnie dziecko w limuzynie z mokrego snu bohaterów Warsaw Shore.
Powtarzam: dziecko. Bang busem. Na spotkanie z Bogiem.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy odnośnie zatracenia prawdziwych wartości, ale autorka wpisu spotkała się także z… krytyką. Ktoś napisał:
Lepiej obgadywac ,śmiać się i oczerniac. A może to zazdrość. To też nie po chrześcijańsku przecież.
Pani Ada stwierdziła:
Nie rozumiem w czym jest problem? Skoro kogoś na to stać to jego sprawa czym przyjechał
A pan Rajmund dodał:
Księża i biskupi mają w garażu samochody które są więcej warte wielkie mi coś jest wolność to przeszkadza tylko fanatycznym katolikom tak zwanych MOCHEROWE BERETY
Wiele osób porównywało też komunię z pogrzebem. Twierdząc, że skoro na pogrzeb wypada jechać limuzyną, to czemu nie na komunię?
Interesujące porównanie. Warto jednak zauważyć, że czym innym jest komunia, która dla dziecka ma być przeżyciem duchowym, a nie przeżyciem dotyczącym przepychu i pieniędzy, a czym innym jest pogrzeb, gdzie chociażby kwestie techniczne jak pozycja „pasażera” wymusza skorzystanie z większego auta…
Poniżej cały wpis pani Justyny.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1916936168332010&set=a.141865842505727.24544.100000469350336&type=3
ms, źródło: facebook