POPRAWIENIE DIALOGU.
Zwycięstwo Emmanuela Macrona we francuskich wyborach prezydenckich z pewnością ucieszyło kanclerz Niemiec Angelę Merkel, która widzi w nim sojusznika w staraniach o zaprowadzanie porządku i ustabilizowanie sytuacji w Unii Europejskiej.
Wygrana ucieszyłaby również rząd Polski, ale jest jeden mankament. Macron podobnie jak Merkel ma negatywne nastawienie do naszego kraju i już zapowiedział, że weźmie się za Polaków mieszkających czy też świeżo przybywających nad Sekwanę.
Francuska głowa państwa ma zamiar zaostrzyć unijne prawa dotyczące pracowników delegowanych (czyli takich, którzy mają okresowe pozwolenie na pracę w innym niż macierzysty kraju Unii) i firm transportowych. Kolejnym posunięciem na rzecz większego gospodarczego protekcjonizmu byłaby zmiana zasad inwestowania przez kapitał spoza Unii i dostęp do rynku zamówień publicznych. Takie ruchy francuskich władz najbardziej uderzałyby właśnie w Polskę i Hiszpanię, których obywatele bardzo sprawnie radzą sobie nad Sekwaną.
Głos w tej sprawie zabrała premier Beata Szydło, która poprzez to, co powiedziała wyciągnęła rękę do Macrona, prosząc o poprawienie komunikacji między Polską, a Francją:
Chciałabym, abyśmy nie porozumiewali się za pomocą mediów, ale aby siąść przy stole i porozmawiać. Potrzebny jest dialog, ważne by rozmawiać, Polsce zależy na dobrych stosunkach z Francją, a Francji z Polską – powiedziała premier Szydło.
Co zrobi Macron? Czy rzeczywiście zależy mu na dobrych stosunkach polsko – francuskich, czy w ogóle są one w jego gestii? A może zanim podejmie jakąkolwiek decyzje będzie musiał skonsultować ją z Merkel. Oby nie! Wiadomo bowiem, że kanclerz Niemiec od zawsze jest nieprzychylenie nastawiona do buńczucznego polskiego narodu i nie jest to tylko czcze gadanie.
Źródło Newsweek
MM