Były gangster bardzo go chwalił. Tylko czy to powód do dumy?
Jarosław Sokołowski ps. „Masa”, najbardziej znany świadek koronny w Polsce zabrał głos na łamach Super Expressu w sprawie zbliżających się wyborów prezydenckich w Warszawie. Jak się okazuje Masa miał w latach 90-tych do czynienia z jednym z kandydatów na fotel włodarza stolicy.
W tym czasie Masa zainwestował m.in. w ekskluzywną dyskotekę „Colloseum” w Warszawie. Jej rzecznikiem został młody… Paweł Rabiej!
Colloseum nie było klubem dla wszystkich. Spotykała się tam śmietanka Mafii Pruszkowskiej, a ówczesne władze niejednokrotnie usiłowały lokal zamknąć. Do czego więc był potrzebny Rabiej?
„Był naszym „załatwiaczem”. Znał się na lataniu do urzędów z pisemkami, żeby nie zamknięto klubu. Trzeba przyznać, że był obrotny, już wtedy jako młody chłopak miał znajomości w urzędach”
– tłumaczy Masa. Ale jak dodaje nie miał z nim osobistych kontaktów, bo Rabiej był wówczas „za mały”:
„Kiedy my siedzieliśmy w loży, to Rabiej mógł co najwyżej postać przy barze i czekać na „kiwkę”, żeby dokumenty od nas wziąć. Był takim chłopcem na posyłki”
Kandydat na prezydenta Warszawy spytany o ten epizod życia nie zaprzecza. Ale też nie ma sobie nic do zarzucenia:
„Nie widziałem nic podejrzanego w kilkumiesięcznej pracy dla Colosseum. Zostałem wynajęty przez dyskotekę, aby załagodzić konflikt prawny, bo władze stolicy twierdziły, że Colosseum to samowola budowlana. Co do „Masy” to wiedziałem, że tam bywał, ale ja wolałem się trzymać z daleka od tego typu sytuacji”
A jak Masa ocenia dzisiejsze działania posła Nowoczesnej i jego chęć objęcia stanowiska prezydenta Warszawy?
„To ku… niepojęte!” – kwituje krótko.
Takie rewelacje z pewnością nie pomogą Pawłowi Rabiejowi w kampanii wyborczej. Kto jednak wie, jakie wiadomości mogą wkrótce wypłynąć o innych kandydatach? Zanosi się na gorący i emocjonujący wyścig po fotel prezydenta Warszawy!
se.pl