Niemieckie towarzystwo przyjaciół kiełbasy wpadło na pomysł, aby na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie otworzyć…muzeum kiełbasy.
Początkowo władze miasta przyjęły pomysł entuzjastycznie. Okazało się bowiem, że stowarzyszenie nie było świadome tragicznej przeszłości działki przeznaczonej pod muzeum.
Dopiero gwałtowna interwencja izraelskiego ministra kultury i środowiska zwróciła uwagę władz na poważną niestosowność pomysłu. Sprzeciw wyraziła też gmina żydowska.
Burmistrz miasta chciał załagodzić sytuację i przekonać Żydów do pomysłu. Wtedy zainterweniował minister kultury Benjamin-Immanuel Hoff i stwierdził, ze to niedopuszczalne.
Okazało się, że działka znalazła się w prywatnych rękach i rzeczywiście nikt nie wiedział, że istniał na niej fragment obozu zagłady.
Ostatecznie zdecydowano, że muzeum kiełbasy nie powstanie w tym miejscu a pamięć ofiar nazizmu musi zostać upamiętniona.
„Przepraszamy wszystkich, których uczucia uraziliśmy. Bratwurstmuseum nie powstanie na terenie obozu. Gdybyśmy wcześniej mieli wiedzę o terenie, nie zdecydowalibyśmy się na podpisanie listu intencyjnego” – napisano na stronie internetowej muzeum kiełbasy (odwiedzanego swoją drogą przez około 50 tys. osób rocznie).
Te słowa nie poprawiły znacząco zepsutej atmosfery. Rikola-Gunnar Lüttgenau z fundacji pamięci obozu koncentracyjnego Buchenwald stwierdził, że „wykazano brak wrażliwości i historycznej świadomości”.
Ostatecznie muzeum kiełbasy powstanie w innej lokalizacji.
W obozie Buchenwald w latach 1944 – 1945 więziono około 700 kobiet z Węgier i Polski. Wykonywały one niewolniczą pracę w zakładach zbrojeniowych. Liczba całkowita ofiar obozu szacowana jest na około 56 tys.
Źródło: Strajk.eu
Fot. Niezłomni.com
ZOBACZ TEŻ: https://wsieci24.pl/papiez-franciszek-ujawnia-siostry-zakonne-sa-wykorzystywane-seksualnie/