Pani Bożena z Grudziądza przez miesiąc walczyła o życie w szpitalu. Lekarze opiekujący się nią nie mieli jednak szans na uratowanie ciężko poparzonej kobiety. Została ona oblana denaturatem, a następnie podpalona. Za jej śmierć prawdopodobnie odpowiada jej 64-letni partner. Jak do tego doszło?
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 26 marca. 53-letnia Bożena trafiła z ciężkimi oparzeniami do szpitala. 20 kwietnia prokuratura okręgowa w Toruniu, która zajmowała się sprawą poinformowała, że kobieta zmarła. Dowiedzieliśmy się wówczas, że 53-latka została oblana denaturatem i podpalona.
ZOBACZ TEŻ: Znów gorąco na linii Iran-USA. Donald Trump zagroził: „zniszczymy wszystkie irańskie…”
Kobietę najpierw próbowali uratować sąsiedzi. To oni jako pierwsi weszli do mieszkania zajmowanego przez Bożenę i jej 64-letniego partnera. Mężczyzna zarówno im jak i policjantom usiłował tłumaczyć, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Po śmierci kobiety przeprowadzono jej sekcję zwłok, ale na wyniki prokuratura wciąż czeka. 64-latek początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, ale po śmierci kobiety zmieniono kwalifikację czynu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Teraz mężczyźnie grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.